poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Rośniemy, rośniemy...

Ponoć charakterystycznym zjawiskiem przy ciąży bliźniaczej jest podwojenie wszelkich negatywnych objawów typu wymioty, mdłości, zawroty głowy itp. U mnie nic takiego na całe szczęście nie miało miejsca. Zdarzyło się zaledwie kilka razy, że poczułam się słabo czy też było mi niedobrze.
Ciąża była dla mnie okresem wyczekiwania w radości, choć nie powiem, że nie zdarzały się i smutki.
Mój mąż miał zły czas i o dziwio to, że byłam w ciąży nie wpłynęło na niego pobudzająco by coś zmienić w swoim stylu życia...całe szczęście, że już po porodzie zrozumiał co to znaczy być odpowiedzialnym rodzicem.
Pierwsze ruchy moich dzieci (jednego z nich?) poczułam na weselu kuzynki męża ;). Brzuszek był już dość pokaźny a było to około 19 tygodnia. W pewnym momencie blisko pępka poczuliśmy bardzo twarde "coś". Uznaliśmy, że to na pewno jest główka. Potem każdego kolejnego dnia przekonywałam się, że to na prawde są ruchy moich dzieci, że w końcu je czuję i że jest to niesamowite!
Od początku ciąży mówiliśmy z mężem, że będzie Lenka...potem doszła do niej Nadia :). Potwierdził to mój lekarz, najpierw około 20 tygodnia a także 2 tygodnie później.
Dzieci rosły, rozwijały się prawidłowo; szyjka trzymała- postanowiliśmy więc wykorzystać dobry moment i upamiętnić naszą ciążę na lepszym sprzęcie. Poszliśmy więc do innego lekarza na usg 3d.
Siedząc w poczekalni zadałam mojemu mężowi pytanie: "A co, jeśli okaże się, że to jednak będą chłopcy?"...on nie zdążył odpowiedzieć gdy weszłam mu w słowo i powiedziałam: "Nie, to niemożliwe przecież! ;)".
Weszliśmy do gabinetu, przygotowałam się do badania i co usłyszałam?
"Proszę spojrzeć, widzi Pani? Tutaj mamy chłopca"...yyy przemilczałam, bo pomyślałam, że pewnie się pomylił i już drugie dziecko będzie na pewno dziewczynką, ale przy sprawdzaniu drugiej dzidzi potwierdził tylko swoje słowa. Widzi drugiego chłopca. WYRAŹNIE.
Tak oto wyglądały na tamtą chwilę moje syny (a właściwie ich przyrodzenie zaznaczone krzyżykami hehe):

2 komentarze:

  1. To teraz ja - napiszę ''u Ciebie" : czekam z niecierpliwością na kolejnego posta. Super piszesz i już się cieszę, że ''wirtualnie znam'' kolejną dzielną Mamusię!
    Podwójne Szczęście, ach będzie o czym czytać !
    Pozdrawiam serdecznie i już dodaję na moją listę Twój blog:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń